Moim kuchennych, a raczej bardziej wewnątrz kosmetycznym odkryciem jest czarnuszka. Synowi mojej koleżanki pomaga w walce z trądzikiem. U mnie rewelacyjnie sprawdza się jako środek hamujący wypadanie włosów. Oczywiście po zjedzeniu dwóch ziarenek, nic Wam się nie poprawi. Trzeba je wcinać regularnie, na kanapkach, w sałatkach czy innych daniach.
poniedziałek, 4 kwietnia 2016
Nigella
Nie, nie chodzi o Nigellę, znaną z kulinarnych programów ;)
Moim kuchennych, a raczej bardziej wewnątrz kosmetycznym odkryciem jest czarnuszka. Synowi mojej koleżanki pomaga w walce z trądzikiem. U mnie rewelacyjnie sprawdza się jako środek hamujący wypadanie włosów. Oczywiście po zjedzeniu dwóch ziarenek, nic Wam się nie poprawi. Trzeba je wcinać regularnie, na kanapkach, w sałatkach czy innych daniach.
Smak nasion czarnuszki nie jest zły, mi osobiście mocno przypomina suszone oregano. Więc śmiało je dodaję do wszelkich posiłków kuchni włoskiej. Czarnuszkę kupuję w hurtowych ilościach, bo tak wychodzi to najtaniej, nawet wliczając w to przesyłkę. Ale nie czarujmy się, wchodząc do sklepu internetowego ciężko zamówić tylko jedną rzecz, zazwyczaj kończy się to większym zamówieniem. Ja - chomik, muszę mięć większy zapas różnych innych produktów. W razie kolejnej wojny lub wybuchu bomby atomowej, czy czegoś. Nie śmiejcie się! :>
Moim kuchennych, a raczej bardziej wewnątrz kosmetycznym odkryciem jest czarnuszka. Synowi mojej koleżanki pomaga w walce z trądzikiem. U mnie rewelacyjnie sprawdza się jako środek hamujący wypadanie włosów. Oczywiście po zjedzeniu dwóch ziarenek, nic Wam się nie poprawi. Trzeba je wcinać regularnie, na kanapkach, w sałatkach czy innych daniach.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz