piątek, 23 października 2015

Jak kura domowa

Mój pierwszy od miesięcy dzień wolny od pracy i zamiast usiąść, albo poleżeć - sprzątam. Normalnie jak jakaś kura domowa. Piorę i rozwieszam, zmywam, odkurzam i szoruje łazienkę. W taką pogodę to zaczynam się poważnie zastanawiać nad zakupem elektrycznej suszarki na pranie, która nie dość że grzeje mieszkanie, to za jednym zamachem suszy pranie. Podobno nie zużywa aż tak dużo prądu i jest bardzo funkcjonalna. Moja znajoma taką nabyła i mówi, że był to zakup roku. Że nie wyobraża sobie jak przedtem żyła. No nie powiem, czuję się mocno zachęcona.

Brytyjka

Wraca z nowym albumem, moja ulubiona brytyjska wokalistka - Adele. Jej album pojawi się dopiero 20 listopada. Jednak ja już mam zamówioną płytę w przedsprzedaży i teraz czekam. Na listopad ;)
Zostawiam Was z najnowszym teledyskiem i piosenką, która zapowiada kolejny genialny album...


Morska alga

Pokochałam spirulinę. Naprawdę.
Mimo, że jej smak w napojach, początkowo mnie odrzucał. Jednak z czasem idzie się do wszystkiego przyzwyczaić.
Zaczęłam suplementować swoją dietę, ponieważ moje wyniki krwi nie wyszły najlepsze. A spirulina to bogactwo witamin i minerałów oraz bardzo duża zawartość białka i to formie dobrze przyswajalnej.

Leniwe spaghetti

Czasem jak nie mam pomysłu na obiad i za bardzo nie chce mi się stać przy garach, to robię leniwe spaghetti. Cała w nim sztuka polega na tym, by makaron gotować razem z sosem. Danie smakuje trochę inaczej, niż tradycyjna jego wersja, a przy okazji brudzi się mniej naczyń. Sam makaron gotowany bezpośrednio w sosie pomidorowym, naturalnie go zagęszcza. Przez co nie potrzeba żadnych zaklepek, czy długiego gotowania by sos był wystarczająco gęsty.
Przepis jest banalny, biorę przetarte pomidory: czy to domowe czy ze sklepu, dolewam do nich wodę i gotuję. Dodaję pokrojony czosnek i cebulę, dalej pozwalam się pogotować. Na końcu dodaję makaron, powoli - stopniowo, aż cały zmięknie. Gotuję dalej na małym gazie, od czasu do czasu mieszając. Przed podaniem doprawiam, zazwyczaj cukrem, solą, pieprzem, i włoskimi ziołami.
Danie jest bardzo proste i bez trudu, każdy je wykona.


wtorek, 30 czerwca 2015

Wakacje!!!

Jeszcze trochę i wyczekany URLOP!!!
Cant wait!!!


Nutella

Nigdy mnie nie przekonywała reklama nutelli, że to najlepsze śniadanie dla dziecka. Z tego co wyszperałam w internecie tłuszcz palmowy, którego jest pełno w tym słodkim kremie, należy do grupy tłuszczy niezdrowych. Do tego znikoma ilość orzechów lakowych i wątpliwej jakości kakao, mimo smacznego smaku, nie broniła nutelli.
Ostatnio po sieci krąży dobrze obrazujące foto, z czego składa się ulubiony dziecięcy krem:


Lepiej już kupić dziecku miód, do smarowania kanapek. Może być to nawet nowozelandzki miód manuka. Jego właściwości dobroczynnie wpływające na zdrowie, zostały przynajmniej potwierdzone naukowo.

Wspólne biesiadowanie

Jestem świeżo upieczoną właścicielką urządzenia zwanego raclette.

Arbuzy

Kto nie lubi latem zjeść porządny kawał słodkiego arbuza?
Tylko znów te pestki są denerwujące, ale już ten temat przerabialiśmy ;)
Jednak aby w sklepie kupić dojrzałego arbuza w całości trzeba kierować się paroma zasadami:
Po pierwsze, trzeba go popukać, dojrzały i pyszny arbuz będzie z siebie wydawał pusty odgłos.
Po drugie, dobry owoc będzie na końcach nieco pożółknięty.
Po trzecie, soczysty arbuz ma pełno wody w sobie, wiec jest nieco cięższy. Warto wziąć dorodny okaz w ręce i go zważyć.
W ten sposób unikniemy wielkiegooo rozczarowania i cieszyć się będziemy wspaniałym owocem.


Domowe curry

Uwielbiam curry, pod każdą postacią, z mięsem, jak i z samymi warzywami.
Często jako bazy używam jogurtu naturalnego i pasty curry. Do tego dodaję dowolne mięso, ja zazwyczaj filet z kurczaka, czy krewetki lub kawałki białej ryby i oczywiście bukiet warzyw (marchewka, cebula, cukinia i bakłażan). Z tego powstaje cudowny sos curry, który podaję przeważnie z ugotowanym na sypko ryżem.

Bleh

Też nie lubicie tych maleńkich pestek, które siedzą w powalająco słodkich i soczystych malinkach?
Ja też nie! :)
Kiedyś robiłam dżem malinowy i wszystko, ładnie pięknie, ale potem te miliony pestek, zatruwały mi moje idealne śniadanie. Blehhh...Trzeba było przetrzeć ten dżem przez sitko, no trzeba było...